Marzę tylko o weekendzie. Natłok zajęć mnie wykańcza - psychicznie i fizycznie. Nie umiem być w dwóch miejscach jednocześnie. Wychodzi w tym miejscu mój chory perfekcjonizm, ale to już inna historia. Dużo rzeczy zaniedbuję, później sama siebie usprawiedliwiam. W przerwach staram się nadrobić kolejne nawarstwiające się zaległości. Brak czasu na rozrywki, na spotkania z przyjaciółmi.
Miałam nie narzekać, ale to co napisałam powyżej to uznam za chwilową słabość. A co mi tam!
Jakoś dziwnie mnie ciągnie to tego bloga. Już go chyba polubiłam, przyzwyczaiłam się że mogę tu zawsze wejść. Wygadać się. Albo tylko pomilczeć.
„Czas nas uczy pogody”
-
Im dłużej żyję, tym coraz bardziej się przekonuję, że życie ludzkie nie
należy do człowieka. Niby mówimy: „moje życie, robię co chcę”. Ale czy na
prawdę...
2 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz