Sama.

18' stkowo - czyli impreza u Łukasza. Nie liczyłam, że zabawa będzie dobra. Konkretniej mówiąc to poniekąd zostałam zmuszona do pójścia. Łukasz bardzo nalegał. Masa ludzi, czułam się trochę obco, mimo, że wszystkich znałam.
Poza tym byłam już zmęczona, gdyż dzien wcześniej byłam na półmetku koleżanki.
Ogólnie się udało :)

Brak komentarzy: