Życie to nie jest jebajka.

















Wczoraj, kiedy twoje imie
ktos wymówił przy mnie głośno, tak mi bylo, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwrociłam twarz ku ścianie. Róża?
Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?


Są królewny uwięzione w szkalnych górach, w zamkach, których pilnuje smok. Rycerze, którzy pną się na szczyty, kruszą kopie. Są wciąż królewicze, zaczarowani w dzikie brzydkie bestie; chłopcy, których serce zamieniło się w sopel lodu.
I może zdarzyć się cud (coraz więcej cudów przewiduję) gdy spotkają kogoś, kto ich pokocha. Wtedy czar staci swą moc, ginie zły urok, spada ciężar. I te brzydkie istoty zamieniają się w pięknych ludzi.
I my dostrzegamy pewne sytuacje. Są chłopcy, którym do serca wpadł okruch zła, czyniąc z nich złych mężczyzn. Są królowe, nie lubiące słońca. Ale jest i odwrotnie są dziewczyny, które pokochują te bestie i chłopcy potrafiący kochać te żaby. Miłośc to zauroczenie, oczarowania. Nikt nie zachwyca się bublem, nie oczarowuje go nic co nie ma wartości. Dajesz wszystko co masz i czym jesteś. Miłość zmienia ludzi, nie ważne ile masz lat. Miłość zmienia cię zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie. Piękniejesz, często wychodzisz ze swej małości, z egoizmu. Przeobrażasz się dla kogoś.
Czy to co czujesz jest prawdziwe (myślę, że mogę użyć tego słowa)legitymuje to co robisz: czy dajesz za darmo, bezinteresownie, a nic nie żądasz w zamian. W momencie gdy mówisz/słyszysz zdanie "ja dla ciebie tyle, ty dla mie nic" w tym momencie kończy się miłość (zakładając, ze w ogóle była). Gdy zaczynasz obliczać, żywa kalkulacja, wyżyma wszystko z uczuć. Gdy dajesz to kochasz, gdy przestajesz dawać, przestajesz kochać. Zaczynasz się targować, wykłócasz o każdy detal - ile uśmiechów, słów, gestów.

___________________________________________________

Znów stoję na rozstaju dróg. Sama. Boże jakie to banalne! Zarazem znów staję się niezrozumiała, nie tylko dla samej siebie. Wysprzątałam idealnie cały dom, jest sterylnie czysto. Czasami nie lubię siebie samej za pedanterie. Ale w takim porządku łatwiej zaprowadzić porządek w środku.

3 komentarze:

Ćma pisze...

Milosc to praca..
Wiesz,ja juz wiem,ze gdy sie pokocha,gdy opadnie rozowa kurtyna,zaczyna sie ciezka praca..
to nie sztuka zakochac sie..poczuc motylki..zauroczyc.Mysle,ze najtrudniejszy moment ,to byc przy kims..trwac,podczas niepowodzen..wspierac sie. Chronic. I akceptowac.
Bo przeciez skoro kochamy,to z calym dobrodziejstwem inwentaza..Milosc to nie prawo,do drugiej osoby.
Milosc to dawanie.
pozdrawiam Cie ''wielka'' Aniu:)

Anonimowy pisze...

Aniu! Madre rzeczy piszesz! zgadam sie również z tym, co napisała wyżej Ćma. Lepiej być samej niz z kimś tylko po to, żeby samej nie być. Wiele takich par widuje i to nie jest widok wesoły...Pozdrawiam ciepło!

Zenza pisze...

Anno nieraz łatwiej jest stać na rozstajach samemu, niż we dwoje.

Napisałaś- "Nikt nie zachwyca się bublem, nie oczarowuje go nic co nie ma wartości".
Otóż :) nic nie wiem na temat istnienia wspomnianych przez ciebie rzeczy lub osób.

ps. a kamień jest różą pustyni :)