Tęsknie.













mam na myśli błogie
rąk błądzenie
zapach oddechu
i jedwab warg
dotyk włosów
na mych udach
chłód wiatru tańczącego
z wilgocią pleców

gdzie jesteś rozpustny
panie mych oddechów
kiedy w sennej stacji
wsiądziesz w wagon
mej realności

czekam na ciebie wśród
kamienic pustostanu
w uschniętym badylu
dawno nie podlewanych donic
w tęsknocie palców rozedrganych
pościelą twoich pleców

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ostatni wers zabójczy!
zresztą całość też smakowita :-)